Czym jest lejek sprzedażowy i dlaczego jest tak ważny? Mówią o tym wszyscy w branży na niemal każdej konferencji marketingowej. Mało jest jednak tych, którzy znają, wprowadzają i mówią o amerykańskim modelu tego lejka (sales funnel) – mniej czasochłonnym, chociaż opartym o te same założenia. A warto go znać i używać. Paczka argumentów poniżej.
Automatyczny lejek sprzedażowy – ta amerykańska wersja – ma jedną zasadniczą zaletę: skraca dystans, który musielibyśmy przejść z konsumentem, by zmobilizować go do zakupów. Ale od początku.
Klasyczny lejek czyli AIDA
Jak należy go czytać? Co mówi dotychczasowa praktyka?
- Przyciągnij uwagę.
- Wzbudź zainteresowanie.
- Wzbudź pożądanie.
- Wywołaj akcję.
I… zmarnuj wiele tygodni lub miesięcy pracy.
Dlaczego “zmarnuj”? – zapytasz. AIDA jest wdrukowana w niemal każdego marketera – trudno się z nią rozstać, wiem. Ale w obecnej sytuacji ten schemat po prostu nie działa . Użytkownicy zaczynają się “rozłazić” – wędrują, gdzie chcą, a ty nie masz zbyt dużej kontroli nad tym, jak schodzą w dół lejka. I czy w ogóle schodzą.
Korzystają z komputera w pracy, z komputera w domu. Używają komórki służbowej, komórki prywatnej, tabletu, komórki psa…ups – chyba się zapędziłem 🙂 Ale faktem jest, że korzystają z Internetu w bardzo rozproszony sposób. I bardzo łatwo jest stracić nad tym kontrolę.
A gdyby tak cały ten proces po prostu skrócić? Zacząć reklamować się właśnie poprzez lead magnes(t), który daje wartościowy content i jednocześnie dobrze filtruje grupę docelową? Zobaczmy na przykładzie, jak by to mogło wyglądać.
Case: kubraczki dla jamników
- Firma: Producent ubranek/kubraczków dla jamników
- Target Group: Właściciele tych małych, ale jakże walecznych psów
Jaką najważniejszą informację pozyskamy o osobie, która pobierze nasz lead magnet?
Czy potrzebujemy więcej informacji na jego temat? Absolutnie nie! Nie ma znaczenia płeć tej osoby, to ile ma lat, skąd pochodzi itp. Najważniejsza informacja jest taka, że jest to właściciel jamnika, który martwi się o jego zdrowie.
Jak dotrzeć do takich osób?
Opcji jest kilka, ale najprostszą z nich jest reklama na Facebooku do “zimnego” ruchu , czyli po prostu do osób, które nie miały wcześniej kontaktu z marką.
Zobaczmy więc, ile jest takich osób, które z jednej strony mają/lubią psy, a dodatkowo w zainteresowaniach zaznaczają jamniki.
Krótki research na FB i wychodzi około 220 000 osób. Oczywiście targetowanie bez względu na wiek 18-65 lat , bo tak naprawdę nie wiemy, w jakim wieku mogą być potencjalni odbiorcy i FB musi się po prostu tego nauczyć. Podobnie z płcią – żadnych ograniczeń : jeżeli któraś z płci będzie miała większe prawdopodobieństwo pobrania ebooka, to algorytmy same to wyłapią.
Ale grupa 220 000 osób wydaje się niewielka i wygląda jakby szybko się miała wyczerpać, prawda? Poza tym z rezerwą podchodzimy do tych liczb, bo wątpliwe, żeby Facebook idealnie wyłapał wszystkich właścicieli jamników. Więc robimy jeszcze grupę stargetowaną na osoby zainteresowane ogólnie pieskami, przy jednoczesnym wykluczeniu tych, które interesują się jamnikami.
No dobra: ale grupa “Psy” to duża grupa. Nawet bardzo duża. Po co więc wykluczać jamniki? Właśnie po to, że na naszą reklamę lead magnetu prawdopodobnie najlepiej będą reagować osoby interesujące się jamnikami… i algorytm mógłby się nauczyć, że z tej grupy 5,6 mln userów powinien kierować przekaz głównie do osób zainteresowanych jamnikami.
Jeżeli natomiast wykluczymy te osoby z naszej grupy i zostanie nam 5,3 mln osób zainteresowanych psami, to algorytm nauczy się, które z nich pobierają nasz lead magnet i prawdopodobnie też mają jamnika. Pomimo że nie przypisał im flagi “zainteresowania: jamnik”.
Zrobiłeś lead magnet i zbierasz bazę. A gdzie jest sprzedaż?!
Zacznijmy od tego, jak powinien wyglądać taki lead magnet. I tutaj kluczem jest wartość merytoryczna. Co to oznacza? Twój ebook powinien rzeczywiście w 100% wyczerpać temat dbania o zdrowie jamników zimą, a twoje ubranka dla psów powinny być tylko delikatnie wplecionym elementem, który będzie subtelnie mówił: “Powinieneś kupić nasz kubraczek dla swojego jamnika”.
W tym materiale masz niepowtarzalną okazję, aby pokazać:
- wartości, którymi kierujesz się ty jako founder (lub ogólnie twoja firma)
- swoją misję i przekonujące uzasadnienie, dlaczego kochacie tę konkretną rasę
- dlaczego wasze ubranka są ciepłe, a pieski je kochają
- jak wygląda proces produkcji
- jak słuchacie klientów w kontekście np. wzorów i fasonów.
Thank you page - tutaj zaczyna się magia
Tak, tak - sprzedaż powinna zacząć się już na samym początku, czyli na stronie podziękowania za pobranie ebooka czy odblokowanie filmu.
W przypadku fanów jamników może to być:
- gadżet z jamnikiem (kubek, skarpetki, koszulka)
- szelki
- drobne akcesoria dla jamnika.
To jest moment, w którym zaczynasz przygodę klienta z twoją marką: od sprzedaży czegokolwiek i powiązania danych jego karty płatniczej/kredytowej z twoim sklepem.
Kolejny krok: landing page sprzedażowy
Kolejny etap lejka i kolejna strona to landing page sprzedażowy twojego właściwego produktu (czyli w tym przypadku: ubranka dla jamnika w bardzo dobrej promocyjnej cenie).Masz już dane karty kredytowej klienta (może nie ty bezpośrednio, ale operator płatności, np. Stripe), więc aktualizacja zamówienia jest bardzo prosta, a ty za pomocą jednego kliknięcia klienta w button CTA pobierzesz pieniądze z jego karty. Prosto i wygodnie. Ale ważne, by klient miał świadomość, co się wydarzy po tym kliknięciu w przycisk: że ono spowoduje finalizację zakupu i pobranie środków z karty.
Krok trzeci: wyższy poziom sprzedaży
Załóżmy, że użytkownik pobrał ebooka, kupił tani produkt i kupił już produkt główny. Czyli ma już ubranko dla swojego psa. Co dalej? Możesz sprzedać mu droższy i wyżej marżowy produkt. Co by to mogło być, skoro kubraczek już jest? Opcji jest co najmniej kilka - np. kurs online tresury jamnika, szkolenie offline nt. nawiązywania głębszej relacji z psem czy consulting w zakresie psiego behawioryzmu.
Czyli finalnie cały ten zautomatyzowany schemat powinien wyglądać tak:
No dobra: ale czy to nie będzie męczące dla klientów? Czy to się opłaci?
I tutaj dochodzimy do sedna. Przecież nie wszyscy klienci wejdą w twój tunel sprzedażowy. Nie wszyscy kupią twój tani produkt. Nie wszyscy podadzą dane karty płatniczej/kredytowej. I do tych, którzy tego nie zrobili, jest inna droga. Pamiętaj, że masz do nich mail i... wiesz, że mają jamniczka 🙂 Więc jesteś w stanie zbudować sekwencję automatycznych maili czy wiadomości na Messengerze. Jaki jest cel tych wiadomości?
Zaufanie i budowanie relacji z klientem
Pamiętasz, jak mówiłem, że zaufanie i relacje z klientem są podstawą sprzedaży? Bez nich nie ma transakcji. I to właśnie zaufanie i relacje są celem regularnej komunikacji z klientami. Jak mogłaby wyglądać ta komunikacja w przypadku marki kubraczków dla jamników? Kilka przykładów:
- przedłużenie informacji z ebooka – dodatkowe ciekawe materiały, rozwinięcie wątków poruszanych z podstawowej części publikacji
- prezentowanie galerii z ubrankami dla jamników twoich klientów
- przekazywanie ogólnych porad zdrowotnych i tych dotyczących żywienia
- promocje sprzedażowe
- dzielenie się śmiesznymi historiami dotyczącymi jamników
Każda z wiadomości ma dwa cele:
- przedłużenie informacji z ebooka – dodatkowe ciekawe materiały
lub…
- przekierowanie do tunelu sprzedażowego, gdzie oferujesz darmowy albo bardzo tani produkt i wiesz, że w kolejnych krokach są produkty, na których sporo zarabiasz.
Teraz policz:
- Ile będzie cię kosztowaćpozyskanie pierwszego lead magnetu i pobranie maila/subskrypcji Messengera od klienta? Ile sprzedaży wygenerujesz już na tym etapie, bazując treści, która się tam znajdzie?
- Jak duży % kupi od ciebie tani/darmowy produkt?
- Jak wiele osób kupi produkt główny?
- Ilu użytkowników kupi drogi, wysokomarżowy?
- Ile osób kupi ostatni produkt downsell, np. ebook czy książkę?
Zróbmy małą symulację (na bazie mojego doświadczenia mogę oszacować, że te cyfry mogą przedstawiać się właśnie tak):
AOV (Średni Koszyk): przyjmijmy 80 zł netto
Zysk: przyjmijmy 30% po odjęciu kosztów logistyki (poza produktami wysoko marżowymi)
- Koszt 1 transakcji:100 zł. Total 3000 zł netto
- Przychód: 2400 zł
- Zysk ze sprzedaży: 720 zł
- Zysk total: -2280 zł
15% osób kupi od ciebie tani produkt po 30 zł. 150 x 20 zł = 3000 zł
- Koszt: 0 zł. Przychód total: 5400 zł
- Zysk ze sprzedaży: 1620 zł
- Zysk total: -1380 zł
Produkt główny kupi średnio także 15% osób po 80 zł. Czyli 150x15% = 23 osoby kupią produkt główny za 80 zł!
- Przychód z tej fazy: 1840 zł
- Przychód total: 7240 zł
- Zysk ze sprzedaży: 2172 zł
- Zysk total: -828 zł
- Przychód total: 9240 zł
- Zysk ze sprzedaży: 1172 zł
- Przychód total: 9840 zł
- Zysk ze sprzedaży: 1352 zł
OK - więc mamy lejek sprzedażowy, który teoretycznie kosztował 3000 zł i przyniósł 1352 zł zysku na czysto. Tak sobie. Ale nie zapominaj o jednej podstawowej rzeczy: to nie jest całkowity zysk. Możesz mieć z tego 1000 leadów, jeżeli będziesz regularnie komunikował się z nimi przez email czy Messenger.
Konwersja, na jaką możesz liczyć, to pewnie około 5% w ciągu 1 miesiąca od pozyskania, czyli 50 transakcji x 80 zł = 4000 zł (co daje 1200 zł zysku na czysto). Po miesiącu zysk z tej kampanii może bez problemu wynieść 2552 zł.
Jakich jeszcze narzędzi możesz użyć? Możesz wgrać te adresy do Facebook Custom Audience oraz do Gmaila. Poniesiesz tutaj co prawda dodatkowe koszty, ale osiągniesz także bardzo wysoką konwersję.
Podsumowanie: licz i działaj! Olej zwykły lejek sprzedażowy i zacznij wdrażać automatyczne lejki rodem z USA
W takim automatycznym lejku marketingowym wydałeś 3000 zł i na czysto zarobiłeś 2552 zł po odjęciu kosztów reklamy i produktów. Dlaczego więc nie wydać 30 000 zł i nie zarobić na czysto 25 520 zł? Brzmi nieźle? Pytanie, czy znajdziesz w Polsce 10 000 posiadaczy jamników zainteresowanych twoimi produktami? No jasne - a dlaczego nie?
A może pomyślisz o eksporcie na inne rynki i przetłumaczeniu wszystkich materiałów na rynki ościenne? Zastanowisz się nad treściami po angielsku i na Zachód? Rozszerzysz działalność o produkty dla małych psów? Ile wtedy leadów jesteś w stanie pozyskać?
Tak, wiem: strasznie to wszystko skomplikowane. Ale to dopiero wprowadzenie do automatycznych lejków sprzedażowych online. Kwestii do przemyślenia i rozważenia będzie więcej. Tymczasem ćwiczenie na dziś:
Zacznij tworzyć swój lead magnet i zbieraj leady.
To dopiero początek!
Życzę Ci wielu owocnych kampanii!
Pasjonat, ekspert strategii digital marketingu oraz reklamy online z 15-letnim doświadczeniem w branży.
Były Członek Zarządu i współtwórca sukcesu agencji Performance Marketing Cube Group. Współtworzył lub nadzorował kilkaset kampanii digitalowych: m.in dla marek: Microsoft, Orange, Answear.com, Żabka, mBank, Kompania Piwowarska, Reserved i wielu innych.
Juror międzynarodowych konkursów branżowych m.in: International Performance Marketing Awards czy Performance Marketing Diamonds CEE. Wykładowca przedmiotu Performance Marketing studiów podyplomowych na uczelni Łazarskiego w Warszawie przez wiele semestrów. Prelegent na dziesiątkach konferencji marketingowych. Autor ponad 100 artykułów i komentarzy m.in dla:
Harvard Business Review Polska, Rzeczpospolitej, Wirtualne Media, Interaktywnie.com, Marketer+, Magazyn Online Marketing, Performance360, Puls Biznesu, Marketing w Praktyce. Współautor wielu raportów IAB.
Pierwsza podstawowa rzecz, to karta kredytowa, którą w polsce trudniej uświadczyć. A za tym na łep idą kalkulacje i procenty. Lejek działa jeżeli podpięta jest karta kredytowa.
Marku, zgadza się. Ten lejek, który opisuje wiem że zadziałał w branży beauty w naszym kraju, więc jeżeli w tej branży działa to czemu w innej miałby nie działać? Poza tym on działa także przy pobraniowce. Można także robić testy z tradycyjną metodą płatności np BLIK/PayU, ale wtedy przy płatności na końcu jest ryzyko, że część klientów się wykruszy. Testy, testy i jeszcze raz testy 🙂